Relacja ze spotkania w Gnieźnie, 18.07.2021r.
W niedzielne popołudnie na Wenei, spotkali się przedstawiciele i sympatycy Ruchu Polska 2050. Było to jedno z wielu spotkań z mieszkańcami, zorganizowane w ramach ogólnopolskiej letniej kampanii „Poznajmy się”. Głównym celem tej kampanii i jej spotkań, organizowanych w powiatach całej Polski jest stworzenie programów regionalnych, w których znajdą się wspólne dla obywateli, lokalnie ważne sprawy do rozwiązania w bliższej i dalszej przyszłości.
W spotkaniu uczestniczyła Paulina Hennig-Kloska Posłanka na Sejm RP, lokalni działacze, sympatycy Ruchu, a także osoby zainteresowane działaniami, podejmowanymi przez przedstawicieli lokalnych struktur Stowarzyszenia Polska 2050. Rozmowy prowadzone w upalne popołudnie, szczęśliwie dla uczestników w cieniu wielkiego klonu, dotyczyły zamierzeń Ruchu Polska 2050, zaplanowanych działań, które pozwolą budować tożsamość i rozpoznawalność Ruchu.
Plenerową debatę rozpoczęła Posłanka Paulina Hennig-Kloska odnosząc się do doświadczeń wyniesionych z wcześniejszych spotkań z mieszkańcami podczas kampanii wyborczych. Podkreśliła, że wielką wartością plenerowych kampanii są bezpośrednie kontakty z mieszkańcami, wymiany poglądów i wspaniałe rozmowy na ulicach miast oraz, że warto do tego sposobu komunikacji nawiązywać.
Ponadto uczestnikiem spotkania na Wenei była Ewa Schaedler ze Środy Wielkopolskiej, przedstawicielka Regionu, zaangażowana w tworzenie struktur Stowarzyszenia, która mówiła o wartościach i kierunkach rozwoju Ruchu Polska 2050. Podkreślała, że wyznaczają je ludzie, którzy angażują się z pasją w pracę Stowarzyszenia. W jej opinii to cenne, że wywodzą się z różnych środowisk, są w różnym wieku oraz przynoszą z sobą wielorakie doświadczenia.
Podczas spotkania, rozweselał uczestników Jarek Mikołajczyk, znany scenicznie jako Szczun z Kareji, który w swoich gawędach czerpie inspiracje z gwary poznańskiej. Wystąpił gościnnie i w zabawny, gwarowy sposób opowiedział historię Wenei.
W czasie spotkania, pośród wielu poruszanych tematów i wątków, trudno było uciec od ekologicznej katastrofy, która wydarzyła się nieopodal, w wodach jeziora Jelonek. Zresztą, nie dal o niej zapomnieć niesiony podmuchami wiatru nieprzyjemny zapach rozkładających się śniętych ryb, odczuwalny dość mocno w lipcowym upale. Zdania uczestników spotkania, dotyczące przyczyn tej przyrodniczej katastrofy, były podzielone i niejednokrotnie emocjonalne. Pojawiały się m. in. opinie, które winą za zaistniały stan rzeczy obarczały spływające do jeziora miejskie ścieki, z przebiegającego w pobliżu kolektora, a także takie, które wskazywały jako przyczynę niedostateczne działanie hydrologicznych barier tj. brak jazów, które spiętrzają i zatrzymują wodę. Prawidłowo funkcjonujące jazy mogłyby podnieść jej stan, wpływać na jakość wody i natlenienie jeziora.